wtorek, 28 maja 2013

Od Luny i Estrelli

Estrella:
 - On był uroczy - powiedziała do Luny.
 - Według mnie normalny Elf! - Wykrzyknęła.
 - Elfy są nadzwyczajne! - Wykrzyknęłam i zaczęły się kłótnie.
 - Taaaa Na pewno! - Wykrzyknęła najgłośniej. - Konie też mogą mieć skrzydła! Też mają magię! Też mają życie! Elfy to to samo co ludzie! - Dodała wnerwiona.
 - Aha! Ty nawet nie wiesz jak to jest elfem! - Krzyknęłam i podeszłam do Tequanodo i Alien. Nagle obudzili się naszym wrzaskiem. 
 - Dzień dobry! - Uśmiechnęłam się.
 - Hej hej...  - Mruknął. Ale miał piękne oczy! Potrząsnęłam głową i weszłam do jaskini. Weszli za mną a Luna została tam. Alien opuściła nas na chwilę...

Luna:

"Estrella Była okropna! Cały czas się przekomarzała! - Myślała." Nagle zobaczyłam Alien. I jakiegoś elfa. Chyba potrzebował pomocy, ale od dzisiaj nie będę pomagać elfom! 
 - Coś się stało? - Spytała spokojnie.
 - Nie nic... - Wyszeptałam.
 - Słyszysz?? - Wykrzyknęła i pobiegła do elfa. Ja znikłam i poszłam gdzieś hen daleko...

Estrella:

 - Gdzie one są? - Martwiłam się.
 - Nie wiem... - Odparł swoim uroczym głosem... Wyszłam z Jaskini. Usłyszałam tylko.
 - Pomocy! - I nic więcej. Czułam się okropnie... Upadłam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz